piątek, 5 sierpnia 2016

Piękno ukryte w szczegółach


Cześć!

 Po przeczytaniu tytułu tego posta z pewnością każdemu na myśl przychodzi co innego. Może was zaskoczę, a może też nie, ale dzisiejszy wpis będzie dotyczył małych i niedrogich dekoracji do pokoju, które mogą wnieść do niego naprawdę dużo i stworzyć fajny klimat. Po wrzuceniu na instagrama zdjęcia z zakupów z Ikei od razu dostałam kilka próśb o pokazanie wszystkich rzeczy na snapchacie, już wtedy pomyślałam, że fajnie byłoby napisać o tym post na blogu. Dzisiaj opiszę i pokażę tylko kilka rzeczy z Ikei, a także z innych sklepów, a resztę będziecie mogli zobaczyć na początku września w moim poście pt. ,,ROOM TOUR" -  oczekujcie go z niecierpliwością :) 
Teraz bez zbędnego przedłużania przejdę do pokazywania moich małych skarbów.

1. ZDJĘCIA 
 (wywołane dla mnie przez Polabora)

Wydaje mi się, że każdy lubi zdjęcia. Jest to jedna z bardziej uniwersalnych ozdób, której można użyć wszędzie i zawsze, niezależnie od płci. Dzięki zdjęciom przywołujemy wspomnienia, a przy okazji dodają uroku naszemu pokojowi (sczególnie zdjęcia w stylu vintage). Osobiście jestem fanką ozdabiania pokoju zdjęciami, dlatego też szykuję całą, pustą ścianę, aby za pomocą sznureczka i małych klamerek obwiesić ją zdjęciami.


2. ROŚLINKI 
(wszystkie ze zdjęcia można zakupić w Ikei)

Nigdy wcześniej nie miałam roślin w swoim pokoju, ponieważ jestem zbyt leniwa i nie chce mi się o nie dbać, jednakże ostatnio każdy, kto wchodził do mojego pokoju stwierdzał, że za mało w nim przyrody. Słowa te pozostały mi w głowie, a po kilku dniach stwierdziłam, że muszę coś z tym zrobić i zdecydowałam, że kupię kaktusy. Dlaczego akurat kaktusy? Nie są zbyt wymagające i nie muszę podlewać ich codziennie, z tego co czytałam latem powinnam co tydzień, a zimą co miesiąc, więc nie jest źle. Jak dla mnie są mega urocze, przez co mam ochotę się nimi zajmować. Przy okazji kupiłam dosyć popularną, sztuczną trawę, która spoczywa spokojnie na moim biurku. Teraz nikt mi już nie powie, że w moim pokoju jest za mało zieleni :)


3. ŚWIECZKI
(te w słoiczkach są z Primarka, a reszta z Ikei)

O świeczkach chyba zbyt wiele pisać nie muszę, tylko tyle, że jestem ich największą fanką. Większość ludzi kocha zapachowe świeczki, chociaż znam też osoby, które za nimi nie przepadają. Jeśli mam być szczera - ja skupuję świeczki nałogowo i mam je porozstawiane po całym pokoju (i łazience). Dzięki nim łatwiej jest mi się zrelaksować, szczególnie podczas picia ciepłej herbaty i czytania ulubionej książki po ciężkim dniu.


4.OSŁONKI NA DONICZKI
(Ikea)

Osłonki z Ikei pewnie każdy już zna, a ja jestem kolejną osobą, która się w nich zakochała. Jeśli jesteście w Ikei, a jeszcze ich nie macie, to koniecznie zwróćcie na nie uwagę. Do tych osłonek można powkładać wszystko i wygląda to estetycznie oraz ładnie. Plusem jest to, że są bardzo solidnie wykonane i niedrogie. Ja w jednej trzymam swoje pędzle do makijażu, a w drugiej przybory szkolne.


5. PIERDÓŁKI
 (wieża Eiffla od babci, budzik Ikea, skarbonka Home&You)

Niby niepotrzebne, niby tylko zajmują miejsce, ale nadadzą charakteru każdemu wnętrzu - pierdółki. Mniejsze lub większe, droższe lub tańsze, ładniejsze lub brzydsze, ale i tak każda z tych rzeczy sprawi, że pokój będzie bardziej swojski i przytulny. Nie skupuję zbyt wiele takich gadżetów, ale mam ich zdecydowanie więcej niż na zdjęciu, tutaj pokazuję moje ulubione. Wszystkie czynią mój pokój wyjątkowym i nigdy bym ich nie wyrzuciła, ani nie oddała.


6. TAPETY
(moje zostały zakupione w Obi)

Jeżeli posiadacie w swoim pokoju pustą ścianę i nie macie pomysłu co z nią zrobić, to bardzo polecam tapety. Zastanawiałam się długo nad ich zakupem, ale w końcu pojechałam do Obi i je zamówiłam. Moje mają dać efekt białej cegły na ścianie, zobaczymy, jak to wyjdzie. Na pewno pokażę wam zdjęcia po skończonym tapetowaniu.
 
 
7.  DIY
 (pompony od ArtPompon)

,,Zrób to sam'' w moim przypadku niezbyt się sprawdza, ponieważ po pierwsze nie mam talentu, a po drugie jestem leniem. Niby przyznaję się do tego otwarcie, ale z drugiej strony stale staram się walczyć z moim lenistwem, które już nie raz pokrzyżowało moje plany, bo najzwyczajniej w świecie mi się nie chciało. Mam jednak dobrą wiadomość dla osób bez talentu i leni - możecie zamówić internetowo rzeczy DIY, są one na pewno wyjątkowe, bo nie da się ich znaleźć w każdym sklepie i osoba, która je robi stara się specjalnie dla nas żeby jak najbardziej nam się spodobało. Ja akurat zamówiłam pompony od ArtPompon i dodają fajnego klimatu w moim pokoju. Można powiedzieć, że są zwyczajne, ale jednak mają w sobie ,,to coś'', dlatego polecam rzeczy DIY - można je znaleźć tanio w internecie, a jak ekstra wyglądają!


8. LAMPIONY
(Ikea)

Ostatnia kategoria to nic innego jak lampiony. Nie wyobrażam sobie, aby w moim pokoju miało nie być chociażby jednego lampionu (szczególnie porą jesienną i zimową). Nadają niesamowitego klimatu i według mnie nic nie jest w stanie ich zastąpić! Możecie je znaleźć w każdym sklepie, ale w Ikei wybór jest ogromny i nigdy nie mogę się zdecydować który wziąć. Ten ze zdjęcia kosztował mnie dziesięć złotych, a jestem z niego bardziej zadowolona niż z nowej pary butów - to się właśnie nazywa lampionoholizm! Owszem, wymyśliłam to uzależnienie na poczekaniu :)
 


Mam nadzieję, że udało wam się zaczerpnąć jakąś inspirację z tego posta. Jeżeli żadna z moich propozycji nie przypadła wam do gustu, to koniecznie oczekujcie wrześniowej wycieczki po moim pokoju, podczas której pokażę wam o wiele więcej. 

Trzymajcie się i do usłyszenia!
Buziaki, Wiktoria ♥

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Podsumowanie lipca 2016

Heja!

Co u was, jak mijają wam wakacje? Lipiec spędzaliście aktywnie, czy raczej oszczędzaliście siły, aby wykorzystać je w sierpniu? Możecie pisać w komentarzach, chętnie poczytam o waszych wyjazdach wakacyjnych, a także o pomysłach na nudę podczas spędzania wakacji w swoim mieście. Niedawno wróciłam do domu, tym samym kończąc swoje "życie podróżnika" w lipcu. Nie wiem, co czeka mnie w sierpniu, ale mam nadzieję, że będzie on równie ciekawy i aktywny jak pierwszy miesiąc wakacji. Lipiec już dobiegł końca, a w ostatnich dniach energia i wena mnie nie opuszczają, więc zabieram się jak najszybciej za podsumowanie moich dwóch lipcowych wyjazdów. Stwierdziłam, że opiszę po krótce obie wyprawy w jednym poście żeby nie robić dwóch osobnych wpisów na ten temat. Zacznę od krótkich wakacji w Szkocji, które trwały od pierwszego do dwunastego lipca. Często pytacie dlaczego bywam tam każdego lata, powodów jest mnóstwo, ale dwa najważniejsze z nich to rodzina i miasto - Edinburgh, w którym jestem zakochana po uszy i mogłabym zostać tam na zawsze, gdyby nie pogoda, która w ogóle nie trafia w moje gusta, ale taki już urok Wielkiej Brytanii. ,,Głupi ma zawsze szczęście'' - to powiedzenie sprawdziło się także w moim przypadku, bo przez ostatnie dwa dni mojego pobytu w Edin deszcz się uspokoił, słoneczko świeciło całymi dniami, a temperatura przekroczyła 25°C. Jeśli chodzi o miejsca, które warto odwiedzić w tym mieście to przede wszystkim: fenomenalna plaża Portobello, muzea (szczególnie muzem Van Gogh, które znajduje się praktycznie w samym centrum miasta), ZOO, ciasne uliczki między przeróżnymi sklepami, których jest naprawdę mnóstwo i tworzą niesamowity klimat i wiele, wiele innych. Nie będę się zbytnio rozpisywać na temat miejsc w które warto pojechać będąc w Szkocji, bo jest ich sporo, ale jeśli ktoś się wybiera i chciałby żebym mu coś poleciła, to może śmiało pisać :) Najważniejsza sprawa! Polecam kupić bilet autobusowy całodniowy, a nawet na dłuższy okres czasu (np. tydzień) jeśli macie zamiar dużo zwiedzać, a nie chcecie wydać zbyt dużo pieniędzy. Wychodzi o wiele taniej, a możecie jeździć z miejsca na miejsce, właściwie jedną z moich głównych atrakcji tych wakacji były piętrowe autobusy, którymi podróżowałam po całej stolicy Szkocji (zawsze siedząc na górze, niezależnie od odległości i czasu podróży haha). Warto także wspomnieć, że dzięki temu udało mi się zobaczyć o wiele więcej niż gdybym podróżowała na pieszo. Niżej dodam Wam sklejkę kilku zdjęć, po więcej możecie wchodzić na mojego instagrama. 


Podsumowując: wakacje w Wielkiej Brytanii oceniam na WIELKI PLUS! Zresztą tak jak każdego lata :) Polecam każdemu zwiedzić Szkocję, albo chociażby Edinburgh, bo zdecydowanie jest co oglądać i nie da się tam nudzić. Teraz przejdę do mojego krótkiego, ale jakże owocnego wyjazdu do Warszawy. Na wstępie chciałabym podziękować osobom, które zechciały się ze mną spotkać i spędzić miło czas, było ekstra! Na pewno trzeba będzie w przyszłości to powtórzyć, ale następnym razem chciałabym spotkać się w zdecydowanie większym gronie, najlepiej z moimi wszystkimi obserwatorami ♥ Co warto zwiedzić w Warszawie? Łazienki, Bulwary wiślane, Stare Miasto, Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Pałac w Wilanowie, Muzeum Powstania Warszawskiego, Zachętę i wiele innych, mogłabym wymieniać bez końca. W Warszawie jest naprawdę mnóstwo cudownych miejsc, uwielbiałam chodzić bez celu, ewentualnie w poszukiwaniu ciekawych restauracji, a także szukać inspiracji w nieznanych zakamarkach miasta. Mimo ogromnej sympatii do Warszawy i tak pozostaję przy studiach w Krakowie. Chyba tylko to miasto potrafiło tak bardzo skraść moje serce, że chciałabym tam pojechać i nigdy nie wrócić. Niżej dodam sklejkę zdjęć z Warszawy, a jeśli się tam wybieracie i chcecie żebym poleciła wam fajne miejsca - możecie śmiało pisać :)


 Mam nadzieję, że zdjęcia wam się podobają i jeśli chcecie zobaczyć więcej, to koniecznie odwiedzajcie mojego instagrama, na którego mam zamiar wrzucić jeszcze trochę zdjęć z tych dwóch wyjazdów. Pytacie też jak spędzam część wakacji w moim mieście, ale poza pracą o której opowiadałam wam na pogaduchowym snapchacie (jess_viki) i mini remontem w moim pokoju, raczej nie robię nic szczególnego. Post przypadł wam do gustu? Zostawiajcie pod nim komentarze, dodadzą mi motywacji i energii do działania, a ja za każdy się odwdzięczam :) Zastanawiałam się również nad wprowadzeniem na mojego bloga serii "ulubieńcy miesiąca" - pod koniec każdego miesiąca wrzucałabym zdjęcia swoich niezbędników i krótko je opisywała. Jeżeli pomysł wam się podoba (albo nie podoba), to byłoby mi bardzo miło, gdybyście wspomnieli o tym w komentarzu pod tym wpisem.

Do zobaczenia w kolejnym poście!
Buziaki, Wiktoria ♥